Żubry zasiedlają od dziś Puszczę Augustowską. Mowa o siedmiu osobnikach, które w lutym zostały przywiezione z Puszczy Boreckiej i przebywały w zagrodzie adaptacyjnej. Dziś zostały wypuszczone na wolność. Są zalążkiem stada, które docelowo ma liczyć 50 sztuk. – To wielkie wydarzenie i sukces – mówi Jarosław Krawczyk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.

Początek tworzenia wolnego stada w Puszczy Augustowskiej to ważny etap w realizacji programu kompleksowej ochrony żubra przez Lasy Państwowe. Zabieg służy nie tylko poszerzeniu zasięgu występowania żubrów. Takie rozpraszanie utrudnia przenoszenie chorób między stadami, poprawia ich warunki bytowe i ogranicza potencjalne konflikty związane ze szkodami w uprawach. Orędownikiem przedsięwzięcia była profesor dr habilitowany Wanda Olech ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Jak wspomina, wszystko zaczęło się kilka lat temu.

Zdaniem profesor Wandy Olech żubry wniosą do Puszczy augustowskiej wiele dobrego. Nie tylko dla promocji regionu, ale też rozwoju flory i fauny.

Chociaż żubry chodzą już swobodnie, ich spotkanie w Puszczy Augustowskiej będzie bardzo trudne, bo unikają ludzi. Jeśli jednak do spotkania dojdzie, człowiek powinien się wycofać i darować sobie robienie zdjęć.

Aktualnie w Polsce jest prawie 1900 żubrów, o 165 więcej niż rok temu i 1200 więcej niż 20 lat temu. Dzięki wieloletniej współpracy wielu osób – naukowców, leśników i przyrodników, gatunek znajdujący się jeszcze przed wojną na skraju wymarcia szybko zwiększa swą populację i znów jest symbolem polskiej przyrody. Jak mówiła obecna na zasiedleniu Małgorzata Golińska, sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska, to właśnie Polska ratuje żubry.

Teraz żubry są na Augustowszczyźnie, a miejscowe władze zacierają ręce. Król puszczy to nie lada atrakcja, która wzbogaci ofertę turystyczną regionu. Mówi Wojciech Walulik, burmistrz Augustowa.