O uporządkowanie plaży zlokalizowanej nad Jeziorem Ełckim przed wejściem do parku linowego apelują ełczanie. Dzikie kąpielisko, chociaż położone kilkanaście metrów od strzeżonej plaży, w sezonie letnim jest jednym z najchętniej wybieranych przez mieszkańców i turystów miejscem do wypoczynku. Wiąże się to jednak z dużym ryzykiem, nie tylko ze względu na brak ratownika, ale także z powodu niebezpiecznego dna. Na brzegu zalegają bowiem kawałki potłuczonego szkła. – Miejsce jest atrakcyjne, ale niebezpieczne – mówią plażowicze

Jak udało się nam ustalić- uprzątnięcie plaży nie należy do obowiązków miasta. Teren został udostępniony do użytku Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego, ale pieczę nad jeziorem sprawuje Marszałek Województwa. Problem polega jednak na tym, że nie jest to kąpielisko zarejestrowane. Na plaży są ustawione tablice informujące o zakazie kąpieli. Jeżeli ktoś mimo to decyduje się na wejście do wody w tym miejscu, robi to na własne ryzyko. A ponieważ takich śmiałków nie brakuje, sprawą zainteresowaliśmy Rejonowy Oddział Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Ełku. Jego pracownicy wraz z przedstawicielami Urzędu Miasta i MOSu przeprowadzili oględziny dzikiego kąpieliska. – Zalegające na brzegu kawałki szkła są pozostałością po szklarniach ogrodowych, które znajdowały się tu przed wieloma laty – tłumaczy Eugeniusz Wiśniewski, kierownik Rejonowego Oddziału Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Ełku.

Wiśniewski apeluje do mieszkańców i turystów, by nie korzystali z tego kąpieliska. Dodaje również, że po oględzinach uzyskał zapewnienie z ełckiego ratusza, że plaża będzie w miarę możliwości regularnie oczyszczana.

A my przypominamy, że właściwym miejscem wyznaczonym do kąpieli jest znajdujący się kilkanaście metrów dalej cypel, gdzie dyżurują ratownicy.